Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory: sprawdź, jak głosowały lubelskie dzielnice

Aleksandra Dunajska
Sprawdź, jak w wyborach samorządowych głosował Czechów, Czuby, Dziesiąta, Kalina, Felin, LSM i Śródmieście oraz kto z Twojej dzielnicy zdobył mandat w Radzie Miasta Lublin. Patrz: zakładka Zdjęcia.

Wybory samorządowe 2010 - zobacz nasz serwis

Czechów jako jedyny z sześcioma radnymi

Okręg numer 4 obejmuje m.in. Czechów. To największy okręg w mieście - uprawnionych do głosowania jest tu ponad 55 tys. osób. Tym samym jest to jedyna część Lublina, którą w Radzie Miasta reprezentuje sześciu rajców (pozostałych pięć okręgów ma ich po pięciu).

W niedzielnych wyborach mieszkańcy mogli tu wybierać spośród 99 kandydatów. Właśnie w tym okręgu padły też dwa rekordy ilości głosów oddanych na jedną osobę. Chodzi o Sylwestra Tułajewa z PiS, który dostał 3741 głosów oraz o Elżbietę Mroczkowską z PO, którą poparło 3215 wyborców.

Trzeci najlepszy w tym okręgu wynik przypadł Monice Wac, radnej minionej kadencji, startującej tym razem z listy KKW Lista Sierakowskiej - Lewica. Zagłosowało na nią 1531 osób. Mimo to nie zasiądzie w Radzie Miasta na kolejne cztery lata. Wszystko przez obowiązujący system przeliczania głosów na mandaty.

- Metoda d'Hondta nie jest sprawiedliwa i premiuje kandydatów z dużych ugrupowań- uważa Monika Wac. - Dlatego, mimo że miałam trzeci wynik, nie zdobyłam mandatu. Tymczasem do rady weszły osoby, które otrzymały nawet o połowę mniej głosów ode mnie - dodaje.

Chodzi np. o Michała Krawczyka, którego poparło 749 osób lub o Jadwigę Mach, która otrzymała 898 głosów.

Poparcie dla PiS i PO rozłożyło się na Czechowie podobnie jak w całym Lublinie. PiS wygrała z PO (dostały odpowiedno 37,65 i 34,66 proc. głosów). Najgorszy wynik spośród wszystkich sześciu okręgów osiągnęło tu SLD zdobywając 7,89 proc. poparcia. To jednocześnie najlepsza część miasta dla komitetu Lista Sierakowskiej - Lewica, który otrzymał tu 9,6 proc. głosów - głównie dzięki dobremu wynikowi wspomnianej już Moniki Wac.

Frekwencja w tym okręgu wyniosła 41,32 proc.

Na Czubach wygrała Platforma

W Lublinie wybory do Rady Miasta Lublin wygrało Prawo i Sprawiedliwość. W skali całego miasta kandydaci tego ugrupowania dostali 37,95 głosów, zgarniając tym samym 16 na 31 mandatów radnych. PO otrzymała 33,72 proc. poparcia i 14 miejsc w radzie. 1 mandat przypadł SLD.

W okręgu wyborczym nr 3, obejmującym m.in. Czuby, tendencja była odwrotna. Na PO zagłosowało 39,19 proc. wyborców, PiS poparło 32,87 proc. mieszkańców.

PO zgarnęło więc trzy na pięć dostępnych w tym okręgu mandatów.

Platforma wygrała też w tej części Lublina cztery lata temu. W wyborach do Rady Miasta Lublin w 2006 r. dostała 35,44 proc. głosów, a PiS - 28,12 proc.

- Czuby się rozbudowują, powstają tu nowe bloki i jest to osiedle zamieszkane w dużej części przez ludzi młodych, często lepiej wykształconych. A jak pokazują badania, ta część społeczeństwa chętniej głosuje na PO niż na PiS - tłumaczy dr Kamil Fil z Wydziału Politologii UMCS.

W okręgu nr 3 mieszkańcy mogli wybierać spośród 77 kandydatów na radnych. Najwięcej głosów otrzymał Jarosław Pakuła z PO (2233), który został radnym na kolejną kadencję. Nowy radny miejski - Zbigniew Ławniczak, także z PO - w lokalu wyborczym znajdującym się w przedszkolu przy ul. Radości zebrał głosy blisko 28 proc. wyborców.

Najmniejsze poparcie uzyskali Bartosz Szałkowski ze Stronnictwa "Piast" oraz Kamil Oryszczak z KKW Lista Sierakowskiej - Lewica. Zagłosowały na nich po dwie osoby.

Frekwencja w okręgu nr 3 wyniosła 42,3 proc. (w całym Lublinie - 39,87 proc.). Najwięcej osób uprawnionych do głosowania wzięło udział w wyborach w Zespole Szkół przy ul. Roztocze. Frekwencja wyniosła tam 56,05 proc. głosów.

Na Dziesiątej typowo: PiS przed PO

Wyniki w okręgu szóstym (Zemborzyce, Dziesiąta) są zbliżone do tych, które poszczególne komitety osiągnęły w całym Lublinie.

PiS ma tu jednak większą przewagę nad PO (w okręgu szóstym: 39,99 proc. do 32,47 proc., w Lublinie: 37,95 proc. do 33,72 proc.). Gorszy wynik niż ogółem w mieście zanotowała tu lewica. W sumie komitety SLD oraz Lista Sierakowskiej - Lewica otrzymały 14,37 proc. poparcia. W całym Lublinie na kandydatów z tych dwóch list zagłosowało łącznie 17,64 proc. wyborców.

Zemborzyce i Dziesiąta okazały się tą częścią Lublina, w której największym poparciem cieszyli się kandydaci Komitetu Wyborczego Wyborców Zbigniewa Wojciechowskiego. Lista dostała w sumie 7,3 proc. głosów (w skali całego miasta - 5,4 proc.). Może to być zasługa znanego w tej części Lublina Mirosława Augustyniaka, właściciela spółki Graf-Marina, prowadzącego ośrodek nad Zalewem Zem-borzyckim. Augustyniak był lokomotywą listy komitetu Wojciechowskiego.

Niespodzianką w okręgu szóstym jest dopiero drugi wyborczy wynik Leszka Daniewskiego, zwanego też "carem Zemborzyc". Daniewski startował do Rady Miasta z listy PO, z drugiego miejsca. Jedynki, gwarantującej dobry wyborczy wynik, nie dostał, bo "wygryzła" go Beata Stepaniuk, studentka prawa KUL. Stepaniuk zebrała 1857 głosów, a Daniewski "tylko" 1623.

Siedziba jednej z obwodowych komisji wyborczych w tym okręgu znajduje się w Areszcie Śledczym przy ul. Południowej. Spośród uprawnionych 391 osób zagłosowało tam 169 (43,22 proc.). Większość głosów oddano na PO. Wśród jej kandydatów największe poparcie otrzymała Beata Stepaniuk (23,08 proc. wszystkich głosów oddanych w tej komisji).

Frekwencja w okręgu nr 6 wyniosła 36,98 proc., czyli mniej niż ogółem w Lublinie.

Kalina i Felin postawiły na PiS

Wyborczy okręg piąty to m.in. Kalinowszczyzna i Felin. Tutaj największym poparciem w niedzielnym głosowaniu cieszyło się Prawo i Sprawiedliwość. Kandydaci tego ugrupowania uzyskali 41,51 proc. poparcia, co jest lepszym wynikiem niż ta partia osiągnęła w całym Lublinie (37,95 proc.).

PiS w okręgu piątym zyskało też większą przewagę w stosunku do swojego głównego konkurenta - Platforma Obywatelska dostała tu 32,2 proc. głosów. - Kalinowszczyzna to jedna z najstarszych dzielnic Lublina. Mieszka tu sporo osób starszych, o bardziej konserwatywnych poglądach - to może być przyczyna dużej przewagi PiS w tym okręgu - komentuje dr Kamil Fil z Wydziału Politologii UMCS.

Najwięcej głosów w okręgu nr 5 zdobył Piotr Kowalczyk z PiS (2044). Na drugim biegunie znalazło się czterch kandydatów Stronnictwa "Piast", którzy dostali po jedym głosie.

Zaskoczeniem w tym okręgu jest brak mandatu dla Pawła Bryłowskiego z PO. To radny i przewodniczący klubu PO w Radzie Miasta w minionej kadencji, a także były prezydent Lublina. Bryłowski padł ofiarą walk wewnątrz Platformy podczas ustalania kolejności nazwisk na liście kandydatów do RM. Zamiast pierwszego dostał gorsze, ostatnie miejsce i przegrał m.in. z Martą Wcisło, która zajęła "jedynkę".

Wyborcy głosujący w piątym okręgu poszli do urn w mniejszej liczbie niż ogólnie mieszkańcy Lublina. Frekwencja w tej części miasta wyniosła 37,91 proc., podczas gdy w całym Lublinie głosowało 39,87 proc. uprawnionych. Najmniej osób oddało głos w lokalu przy ul. Grygowej. Udział w wyborach wzięło tam 17,18 proc. mieszkańców. Co ciekawe, blisko połowę wszystkich głosów dostał Eugeniusz Bielak, przewodniczący zarządu dzielnicy, który aktywnie angażuje się w organizację imprez kierowanych do mieszkańców ul. Grygowej i okolic.

Lewica najlepiej wypadła na LSM

W okręgu wyborczym nr 2, czyli na LSM, kandydaci Sojuszu Lewicy Demokratycznej dostali w niedzielnych wyborach do Rady Miasta dużo większe poparcie niż w innych częściach miasta i w całym Lublinie.

Na SLD zagłosowało tu 14,19 procent mieszkańców. W skali Lublina Sojusz dostał 10,49 proc. głosów. Lepszy wynik niż w całym mieście na LSM zanotowali też kandydaci innego lewicowego komitetu: Lista Sierakowskiej - Lewica. Dostali 8 proc. głosów, podczas gdy ogółem w Lublinie - 7,15 proc.

Najwięcej głosów dostał Jan Gąbka z SLD, prezes Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Poparły go 1894 osoby. Najczęściej głosowano na niego w Gimnazjum nr 10 przy ul. Wajdeloty, gdzie otrzymał 17,83 procent wszystkich ważnie oddanych głosów.

- To jest osoba znana i w dzielnicy, i w całym mieście. A w wyborach samorządowych ludzie głosują często na konkretnego kandydata, niezależnie od jego przynależności partyjnej - uważa dr Kamil Fil z Wydziału Politologii UMCS.

Większe poparcie niż gdzie indziej uzyskał na LSM jeszcze jeden komitet - Zbigniewa Wojciechowskiego. Dostał blisko 2 proc. głosów więcej niż w całym Lublinie.

Okręg nr 2 może się poszczycić najwyższą w mieście frekwencją. Do urn poszło 45,32 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców (w skali całego miasta frekwencja wyniosła 39,87 proc.).

- Taki udział mieszkańców w wyborach jest typowy dla LSM. Zawsze, odkąd pamiętam, w tym okręgu była taka frekwencja - mówi Anna Pietraś, wieloletnia członkini obwodowej komisji wyborczej nr 43 działającej w Domu Kultury LSM. - To jest chyba kwestia wieku mieszkańców - to osoby nieco starsze, czujące się bardziej odpowiedzialne za losy miasta i chcące o nich współdecydować - dodaje Anna Pietraś.

Najniższa frekwencja była w Śródmieściu

Śródmieście to okręg wyborczy nr 1, obejmujący m.in. lubelskie Stare Miasto i część Wieniawy.

Mieszkańcy tego terenu najrzadziej brali udział w głosowaniu - frekwencja wyniosła 35,22 procent, podczas gdy w całym mieście do urn poszło 39,87 proc. uprawnionych.

- Tutaj ludzie, niestety, niechętnie głosują. Ale muszę też powiedzieć, że to mnie nie dziwi - ocenia Zofia Popiołek, przewodnicząca zarządu dzielnicy Stare Miasto. - W naszej dzielnicy dużo się w ostatnich latach zmieniło na lepsze, ale dla turystów. Są kamery, wiele imprez kulturalnych. A mieszkańcy wciąż mają bardzo trudne warunki mieszkaniowe, polityka społeczna w mieście nie jest właściwie prowadzona, wiele osób potrzebujących pomocy jest pozostawionych samym sobie. To są zaniedbania kilkunastu lat. Ludzie są więc zniechęceni do głosowania, bo nie wierzą, że nastąpią jakieś zmiany, że radni coś dla nich zrobią - tłumaczy.

W okręgu nr 1 pięć obwodów głosowania znajduje się w szpitalach. I to właśnie w jednym z nich padł rekord frekwencji tego okręgu - w 1. Szpitalu Wojskowym zagłosowało 75 proc. uprawnionych.

W okręgu Śródmieście swoich kandydatów na radnych zarejestrowało 10 komitetów. Poparcie dla nich rozłożyło się podobnie jak w całym mieście. PiS zyskał tu jednak większą przewagę nad Platformą Obywatelską. Więcej głosów, niż w całym mieście, zyskali też kandydaci komitetu Bezpartyjny Prezydent - Dla - Obywatela - poparło ich 1,34 proc. osób, podczas gdy w skali całego Lublina 0,51 proc.

Najwięcej głosów w tym okręgu wyborczym dostał Zbigniew Targoński z Prawa i Sprawiedliwości (2142). Z kolei najmniejsze poparcie - zaledwie dwóch osób - otrzymała Lucyna Jedlińska z Komitetu Wyborczego Stowarzyszenia Samopomocy Terytorialnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto