W różnych gminach województwa podkarpackiego aż 192 osoby ma już w kieszeni mandat radnego gminnego nowej kadencji, czyli na lata 2024 - 2029. W okręgach, na które przypada jeden mandat, do wyborów zgłosił się tylko jeden kandydat. W gminie Chmielnik w powiecie rzeszowskim oraz gminie Kuryłówka w powiecie leżajskim dotyczy to aż 15 nowych mandatów, czyli całego składu Rady Gminy.
Prawie w całości jest już Rada Gminy Lubenia w powiecie rzeszowskim. Obecność w nowej radzie ma zagwarantowanych trzynastu kandydatów. W gminie Skołyszyn w powiecie jasielskim dwunastu kandydatów do tamtejszej rady gminy może "odhaczyć" wybory, jako wygrane. W gminie Radomyśl nad Sanem w powiecie stalowowolskim dziesięciu. W Radzie Gminy Tryńcza w powiecie przeworskim obsadzonych jest już osiem mandatów gminnej rady nowej kadencji. W pozostałych gminach takich nowych radnych jest od jednego do kilku. Radni "pewniacy" zamiast nerwowo czekać na wyniki głosowania, po prostu odbiorą zaświadczenia o wyborze na radnego. Tak reguluje Kodeks wyborczy.
Łącznie w naszym regionie w ten sposób zostanie obsadzonych 192 mandaty radnego gminnego, czyli nieco ponad 7,5 proc. wszystkich.
Nie oznacza to, że w tych okręgach, w których jest tylko jeden kandydat na jeden mandat do rady gminnej, wybory w ogóle się nie odbędą. Oczywiście, zostaną zorganizowane 7 kwietnia m.in. na wójta czy burmistrza, do rady powiatu oraz Sejmiku Województwa Podkarpackiego.
Dla przeciwwagi są też samorządy na Podkarpaciu, w których walka o mandat radnego gminnego czy miejskiego będzie bardzo zażarta. Średnio w naszym województwie o jeden mandat radnego lub miejskiego walczy 3,21 kandydata. W wielu przypadkach jest to nawet po 7 czy 8 kandydatów chętnych na jeden mandat. Rekord pada w Mielcu. W trzech okręgach z sześcioma mandatami walczy po 64 kandydatów. Oznacza to ponad 10 osób na jedno miejsce w radzie. Generalnie, im większe miasto czy gmina, tym więcej osób kandydujących na jeden mandat.
W gminach Chmielnik i Kuryłówka, w których praktycznie są już wybrane nowe rady gmin, tylko po jednej osobie startuje również w wyborach na wójta gminy. W obu przypadkach są to dotychczasowi włodarze, Krzysztof Grad w gm. Chmielnik (KWW Krzysztofa Grada) i Agnieszka Wyszyńska w gm. Kuryłówka (KWW Wizja Rozwoju). Takich gmin na Podkarpaciu, gdzie jest tylko jeden kandydat na wójta, jest aż 23.
WYBORY SAMORZĄDOWE 2024 - najważniejsze informacje
Jednak w przypadku gospodarzy gmin nie jest tak łatwo, jak przy radnych. Komisarz wyborczy przedłuża o pięć dni termin zgłaszania się kandydatów na wójta, licząc od dnia rozwieszenia plakatów z informacją o tym. Jeśli nadal nie zgłoszą się konkurencji, to wybory na wójta i tak się odbywają. Mieszkańcy głosują za albo przeciw jedynej kandydaturze, a kandydat, aby zostać wójtem, musi zebrać więcej niż 50 proc. ważnie oddanych głosów.
Praktyka poprzednich wyborów wskazuje, że w takich gminach jedyni kandydaci na wójta otrzymują ponad 80 lub 90 proc. poparcie. Jeśli jednak zdobyłby poparcie mniejsze niż 50 procent, wówczas nowego wójta wybiera nowa rada gminy, a jak nie jest w stanie, to wyznacza go premier rządu.
- W gminie Chmielnik z dotychczasowych 15 radnych, 10 ponowne ubiega się o mandat. Pięć osób będzie nowych. Ja jestem wójtem piątą kadencję, staram się o szóstą. To od mieszkańców zależy, jak ocenia moją dotychczasową pracę i mnie wybiorą. Nigdy mnie jest tak, że jest 100 proc. zadowolonych osób - mówi Nowinom Krzysztof Grad.
Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?