Powiatowe pączki własnoręcznie zrobione na tłusty czwartek. Starosta chełmski też lepił i smażył pączki. Zobacz zdjęcia

Procesem zgodnym z recepturą podczas robienia pączków kierowała szefowa Koła Gospodyń Wiejskich Jolanta Harmata i główny specjalista ds. pączków Halina Semczuk. Po usmażeniu w starych prodiżach i posypaniu cukrem pudrem - nastąpiła integrująca degustacja.

Zgodnie z tradycją, w ostatni czwartek przed Wielkim Postem można bezkarnie kosztować pączków i innych słodkości. Tego dnia nikt nie liczy kalorii. Z tłustym czwartkiem związanych jest wiele przesądów. Najważniejszy mówi o tym, że w tłusty czwartek trzeba zjeść coś słodkiego - jeśli nie zjemy żadnego pączka, to skazujemy się na niepowodzenia, które trwać będą minimum do kolejnego tłustego czwartku. Według kolejnego przesądu ważna jest liczba zjedzonych pączków. Decyduje ona o tym, czy rok będzie szczęśliwy - im więcej pączków zjemy w tłusty czwartek, tym więcej szczęścia w nowym roku.

Pączki zaczęto podawać w tłusty czwartek około XVII wieku, ale początkowo był to rarytas miejski i dworski, na wsi pojawił się z tej okazji około 200 lat później. Ówczesne pączki różniły się od tych, którymi teraz się zajadamy. Dawniej w tłusty czwartek jadano pączki ze słoniną lub boczkiem, które sowicie popijano wódką.

Zobacz w naszej galerii zdjęcia z pieczenia pączków przez panie z KGW z udziałem starosty chełmskiego.