Powracamy do sprawy, która w ubiegłym roku wstrząsnęła mieszkańcami Radzynia Podlaskiego. Pod koniec listopada, późnym wieczorem radzyńska policja została powiadomiona o makabrycznym odkryciu na terenie Zakładu Zagospodarowania Odpadów Komunalnych w Adamkach. Pracownik sortowni, podczas segregacji odpadów zobaczył na taśmie ciało martwego noworodka.
Przez wiele miesięcy policja szukała matki chłopca. Przełom nastąpił na początku lipca, działania operacyjne doprowadziły śledczych do 31-latki z Łukowa.
Kobieta została zatrzymana we wtorek, 5 lipca. Dwa dni później Prokuratura w Radzyniu Podlaskim wystąpiła do sądu z wnioskiem o jej tymczasowy areszt, jednak sąd nie zastosował wobec niej żadnego środka zapobiegawczego.
- Sąd uznał, że zarzucony czyn nie został uprawdopodobniony w dużym stopniu, dlatego nie uwzględnił naszego wniosku – powiedział nam wtedy prokurator Janusz Syczyński.
Prokuratura wystąpiła więc o uzupełnienie opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej i właśnie na tę opinię w dalszym ciągu czeka. Aktualnie 31-latką zajmują się lekarze. - Kobieta jest poddawana badaniom psychiatrycznym w zakresie poczytalności – mówi prokurator.
Mimo tak poważnego zarzutu, podejrzana 31-latka wciąż przebywa na wolności, nie została nawet objęta policyjnym dozorem.
NA TEN TEMAT PISALIŚMY:
Adamki. Znaleziono zwłoki noworodka na taśmie do segregacji odpadów
Zwłoki noworodka w zakładzie w Adamkach. Znamy już pierwsze wyniki sekcji zwłok
Zwłoki noworodka w zakładzie w Adamkach. Policja szuka świadków
Zwłoki noworodka w Adamkach. 31-latka z zarzutem zabójstwa na wolności
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?